Witajcie!
Listopad już prawie za nami, stwierdziłam że fajnie będzie podsumować sobie ten miesiąc. To jeden z plusów prowadzenia bloga - motywacja do podsumowywania miesięcy. Widzę wtedy co zrobiłam w danym czasie, ile z moich planów zrealizowałam, co przeczytałam, co obejrzałam, gdzie byłam, czego nowego się nauczyłam, co zrobiłam dla siebie i własnego rozwoju. Wcześniej tego tak nie analizowałam i miałam przez to wrażenie, że czas przecieka mi przez palce. Miesiąc za miesiącem mijał bez żadnej większej refleksji. Cieszę się, że wprowadziłam taką zmianę w moim życiu i teraz nie dość, że poznaję tu fajnych ludzi, czerpię inspiracje, wyżywam się kreatywnie to jeszcze motywuje mnie to do większego działania i doświadczania życia po prostu.
Jaki był mój listopad?
Wracając do listopada to lepiej wspominam jego drugą połowę. Pierwsza była szarobura. Miałam jakiś spadek energii przez kilka dni, na szczęście szybko mi to minęło i wróciłam na dobre tory. Jestem typem osoby, która łatwo łapie doły, ale też szybko się z nich wygrzebuje. Mój listopadowy dół trwał może dwa dni, a potem wstałam i wróciłam do życia. Bo przecież szkoda czasu.
Jak mi poszło w listopadzie z moją listą?
Na początku miesiąca zrobiłam listę rzeczy do zrobienia w listopadzie. Traktowałam to z przymrużeniem oka, nie spinałam się że wszystko muszę wypełnić, raczej miało to być takie zaznaczenie, zastanowienie się nad tym jak chcę żeby wyglądał mój miesiąc. Zobaczmy teraz ile udało mi się z tego dokonać.
uporządkować zdjęcia na laptopie ✓
upiec ciasto 3 bit
pooglądać filmiki na youtube o opiece nad noworodkiem ✓
złożyć meble w małym pokoju ✓
przeczytać 2 nowe książki
pójść na długi spacer polami ✓
zrobić jesienne zdjęcie ✓
znaleźć wartościowy serial do oglądania ✓
zrobić pyszną sałatkę na obiad ✓
robić bezmięsny obiad 2 razy w tygodniu ✓
wypróbować nowy przepis na makaron ✓ zrobiłam makaron z brokułami, a przepis jest z kanału 10 minut spokoju - było pycha ;)
upiec ciasto marchewkowe ✓ - przepis jest na moim Instagramie terazszczescie
pójść na spotkanie rodzinne ✓
ćwiczyć jogę co drugi dzień
wypić 1,5 litra wody każdego dnia ✓
jeść codziennie jakiś owoc ✓
codziennie sprawdzać wasze posty na Instagramie i Blogu ✓
codziennie oglądać przez 20 minut minimum coś po angielsku
praktykować prawo przyciągania ✓
codziennie nagrywać STORIES na Instagramie ✓
nauczyć psa komendy "slalom"
zrobić sobie peeling z kawy na całe ciało ✓
kupić maskę proteinową do włosów i stosować się do zasad równowagi PEH ✓
zabezpieczyć rośliny w ogrodzie przed mrozem ✓
przejechać się samochodem jako kierowca ✓
pozwalać sobie na coś słodkiego max 2 razy w tygodniu ✓
Nie jest źle, z 30 planów do zrealizowania udało się wykonać 21.
Nie upiekłam 3-bita, ale może uda się to zrobić w grudniu, np. przed świętami? Przenoszę to na kolejny miesiąc. Medytacji też nie spróbowałam i bardzo żałuję, bo wiem że przynosi to dużo korzyści. Z jogą też szło mi średnio i tego najbardziej żałuję, bo wiem jak dobrze to wpływa na moje ciało. Miałam przerwę, ale już wracam do tej aktywności. Nie robiłam jogi co drugi dzień, ale też nie zrezygnowałam z niej całkowicie, więc plan wykonany pośrednio. Jeśli chodzi o czytanie to przeczytałam jedną książkę, a właściwie to kończę czytać "Jestem żoną szejka". Dosyć wciągająca historia oparta na faktach, pokazująca zupełnie inne życie niż nasze, polskie. Nie oglądałam filmików po angielsku, przez co mój angielski na pewno się trochę cofa, dobrze że serial na Netflixie oglądam w tym języku, tylko z polskimi napisami, więc też ten punkt można powiedzieć że wykonałam w jakimś stopniu. Z treningiem mojego psa całkowicie popłynęłam. O witaminach niestety czasem zapominam, brałam je bardziej co drugi dzień niż codziennie.
Po co mi taka lista?
Dzięki takiemu podsumowaniu wiem na co zwrócić uwagę, co chce wprowadzić i co wprowadziłam. Stworzę na pewno podobną listę na grudzień, bo działa to na mnie motywująco. Pomaga bardziej przeżywać i doświadczać. Sprawia, że zbiór małych rzeczy składa mi się na wartościowy miesiąc. Działa to też, a może przede wszystkim na moją psychikę - mam wrażenie, że czas nie ucieka mi przez palce.
Co zaliczam do ulubieńców miesiąca?
Serial
Nikogo chyba nie zdziwię, że Gambit Królowej pojawia się w tym podsumowaniu. Obejrzeliśmy ten serial z wielkim zainteresowaniem. Jakim szokiem dla mnie było zobaczenie twarzy polskiego aktora w jednej z pierwszych scen! Jestem bardzo dumna, że w końcu polski aktor zagrał w zagranicznej produkcji i to nie epizod tylko znaczącą rolę. Tematyka tego serialu jest dość niepopularna, bo to serial o szachowej mistrzyni, na pewno dzięki tej produkcji wiele osób przypomni sobie o grze w szachy. Aktorka grająca główną postać też wiele wnosi do tego serialu, ma niespotykaną urodę i gra moim zdaniem świetnie. Jeśli jeszcze ktoś nie widział (w co wątpię) to polecam! :)
Książka
"Jestem żoną szejka" zaczęłam czytać z tzw. braku laku. Szukałam czegoś ciekawego do przeczytania, a ta książka czekała na swoją kolej u mnie już od dawna. Stwierdziłam, że dam jej szanse, choć byłam sceptycznie nastawiona. Staram się być otwartą osobą i nie wierzyć stereotypom o złych arabach, wierzę że historie miłosne z nimi też mogą być szczęśliwe i na pewno takie się zdarzają. Zdaję sobie sprawę, że moda na tego typu literaturę jest krzywdząca i może nawet trochę zakłamana? Ale mimo to stwierdziłam, że przeczytam, bo lubię dowiadywać się o obcych kulturach.
Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie czytałam jej może z zapartym tchem, ale przyjemnie się czytało i była dość interesująca. Jest to pewnego rodzaju autobiografia autorki, historia na faktach jej małżeństwa z bogatym szejkiem arabskim. Opowieść poruszająca, temat ciekawy, jedyne co mam do zarzucenia to niespójność i przeskoki czasowe, pisana jakby trochę chaotycznie. Mimo wszystko warto po nią sięgnąć i może nieco poszerzyć horyzonty ;)
Wycieczka
Pewnej słonecznej listopadowej niedzieli udało się nam wybrać nad Solinę. Było trochę mroźno, wiał mocny wiatr, ale najważniejsze że było słonecznie. Słońce zawsze dodaje uroku, gdziekolwiek jedziemy, nawet w średnie miejsce, to gdy jest słonecznie wycieczka zawsze jest udana. Tak też było tym razem. Od czasu do czasu lubię wybrać się w Bieszczady, super jest tak przewietrzyć głowę i nasycić ją tymi dzikimi, pięknymi widokami :)
Świeca
Któregoś razu będąc w Rossmanie rzuciła mi się w oczy świeca z serii Doroty Szelągowskiej. Moja kobieca ciekawość i zamiłowanie do fajnych dodatków do domu zwyciężyły i postanowiłam wrzucić do koszyka, zwłaszcza że akurat była kilka złotych taniej na promocji. Zapłaciłam za nią chyba 24 zł i uważam, że były to dobrze wydane pieniądze. Podoba mi się wygląd tej świeczki, taki minimalistyczny i elegancki, to że ma drewniany knotek i ładnie skrzypi podczas palenia no i oczywiście piękny zapach, który jest wyczuwalny w domu, więc świeca spełnia swoją funkcję. W listopadzie paliłam ją bardzo często, nawet teraz podczas pisania tego posta pali mi się w tle ;)
Spacery w prawdziwie jesiennej aurze
Spacery w listopadowe słoneczne dni to zdecydowanie ulubieniec miesiąca ;) Całe szczęście dni kiedy świeciło piękne słońce było dosyć sporo i udało mi się skorzystać z tych widoków. Teraz już wszystko robi się szare, liście straciły swój urok, ale jeszcze dwa tygodnie temu można było cieszyć oczy cudownymi kolorami. Mam dla was kilka kadrów z naszych spacerów po lesie.
A ostatnio mamy już przymrozki i taką pogodę też lubię. Powietrze jest takie rześkie, tego brakowało mi w Anglii ;)
To takie moje niekosmetyczne podsumowanie listopada. Dajcie znać jak wam minął ten miesiąc, jestem ciekawa co fajnego robiliście. Ja zabieram się za tworzenie mojej listy planów na grudzień, aby ten miesiąc był znów dobrym, owocnym czasem.
Dziękuję za przeczytanie posta i zapraszam do choćby krótkiej refleksji nad nim w komentarzu, będzie mi bardzo miło :)
Pozdrawiam!
Twoja listopadowa lista bardzo mnie się podoba. Zainspirowałaś mnie, żeby zrobić podobną na grudzień. Myślę, że każdy zrobi taką listę z innego powodu. Ja na przykład, żeby urozmaicić sobie codzienność. Zobaczyć jak mi pójdą tego typu plany.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia ze spacerów. Miło wspominam Solinę, ale byłam tam bardzo dawno temu. Świeca bardzo ładna. Ja mam teraz fazę na różne drobiazgi, elementy z których tworze dekorację. Myślałam o tym od dawna, a wcześniej jakoś nie było okazji...
Masz rację, lepiej założyć sobie przeczytanie niewielkiej ilości książek, bo tak naprawdę tylko z pozoru jesienią jest na czytanie więcej czasu. Są inne zajęcia i jak nadchodzi wolna chwila, oczy się same zamykają. W każdym razie w listopadzie też przeczytałam jedną książkę. I nie sądzę, żebym w grudniu przeczytała więcej, wszak nie ilość ma tu znaczenie, a przyjemność z czytania.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego weekendu.
Gambit i ja obejrzałam w listopadzie, ale szczerze mówiąc nie przekonał mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper Ci poszło. Taka lista to chyba niezły pomysł szczególnie w takim czasie jak obecnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawę z cynamonem! Jest przepyszna. Ciasto marchewkowe też kocham Sporo masz tych zadań zaliczonych, świetnie, że udało Ci się to wszystko zrobić. Cudna wycieczka!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe podsumowanie. 😊
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować ciasta marchewkowego. :)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł z tą listą, chyba sama zrobię sobie podobną :) Bardzo przyjemny post i śliczne jesienne zdjęcia. Pozdrawiam i zostawiam obserwację :)
OdpowiedzUsuńPati
Tworzenie takich list motywuje do realizacji zadań :) Super, że udało Ci się tyle zrealizować :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobrze poszła Ci realizacja założeń :)
OdpowiedzUsuń21/30 to niezły wynik :) Muszę kiedyś zrobić sobie podobną listę dla motywacji :) o serialu Gambit królowej słyszałam dużo dobrego ale jeszcze nie oglądałam ;)
OdpowiedzUsuńO jak ciekawie spędziłaś listopadowy czas :)
OdpowiedzUsuńCiasto marchewkowe! Uwielbiam, czego dowodem jest najnowszy post, gdzie zamieściłam przepis na swoją propozycję tej słodkości.
Pozdrawiam serdecznie kochana!
Gratuluję wytrwałości w realizacji swojej listy, a była ona bardzo długa.Moze kiedyś też spróbuję stworzyć taką listę, tylko znając życie zabraknie mi wytrwałości.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńŻycie wg planu...pewnie czuła bym się jak maszyna zobligowana do wykonywania zaplanowanych czynności ale to ja , która nie lubi szuflad, planów, zestawów śniadaniowych, obiadowych i kolacyjnych. Jest jednak i u mnie coś o czym pamiętam. Pamiętam codziennie o ludziach, których nie znam i o tym by im dobrze życzyć. Gdy ja miałam 26 lat, inni decydowali za mnie a ja posłusznie wykonywałam rozkazy...byłam przedmiotem dla innych...a może mnie wcale nie było...ale to nie było tak dawno bo dobrze pamiętam. Gdy się czyta o kimś tak jak ja o Pani , to co Pani o sobie napisała...wydaje się i pewnie wielu sie wydaje ,że robi Pani tak wiele ale , wszystkie robimy nie mniej i wszystkie nie mniej, nie robimy. Wszystkiego dobrego Pani życzę. Nie piszę nikomu na Ty bo i sama tego nie lubię-proszę zrozumieć.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś świetne podsumowanie. Takie listy "to do" to chyba najlepsza motywacja, chyba sama muszę zacząć takie robić, chociażby w kalendarzu, czy na dużej widocznej kartce w centralnym miejscu w pokoju, co by mnie motywowało.
OdpowiedzUsuńFajnie, że w twoich ulubieńcach miesiąca znalazła się świeczka Szelągowskiej, pachną one wspaniale. Zawsze, gdy przychodziła do nas do home&you nowa dostawała, pachniało na cały salon i na pół korytarza galerii. Polecam od niej również patyczki zapachowe, robią świetną robotę. :)
normalbutdidnot.blogspot.com
Gambit królowej również obejrzałam, spacerowałam po lesie, upeikłam pyszne ciasto marchewkowe, przeczytałam nową książkę :) Teraz czas na grudzień, cudowny miesiąc, czas na przygotowywanie prezentów, dekorowanie mieszkania, pieczenie ciast :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie. Ja raczej skupiam się na listach typowo zadaniowych niż takich przyjemnościowych więc możliwe, że zaczwrpnę ten pomysł od Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie, ładne jesienne zdjęcia❤
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie. Ja właśnie gambit królowej mam zamiar zobaczyć w weekend.
OdpowiedzUsuńKiedyś planowałam, że będę robić bezmiesny obiad 2 razy w tygodniu, ale nie wytrwałam w tym postanowieniu.
OdpowiedzUsuńPiękne leśne zdjęcia. Ja też na każdy miesiąc robię sobie taką listę około 10-15 rzeczy do zrobienia. Moim zdaniem to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńsuper podsumowanie ;) chcę obejrzeć Gambit Królowej właśnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę dobrego grudnia <3
Chyba też będę robila listę rzeczy do zrobienia. Świetny blog i bardzo optymistyczny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo ciasto marchewkowe super wygląda! I fajne jesienne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, mój blog ♥
Piękny ten Twój listopad i jaki smaczny
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie listopada :D Sporo punktów zrealizowałaś z tej listy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kochana,
OdpowiedzUsuńWidzę, że to był dla Ciebie naprawdę fajny miesiąc :)
Kawyusi z cynamonkiem jeszcze nigdy nie piłam :)
Ciastk 3 bit bardzo lubię :)
Życzę Ci cudnego grudnia :)
Bardzo przyjemnie oglądało mi się Gambit królowej :)
OdpowiedzUsuńGambit królowej dla mnie rewelacja! Jesień była piękna w tym roku i aura zachęcała do spacerów :) Dopiero teraz odnalazłam Twój blog, do tej pory znałam Cie tylko z IG ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dołączyłaś i tu :)
UsuńSuper podsumowanie. Niestety moja lista miesięczna nie została odhaczona, przesunęła się na kolejny miesiąc :D Gambit królowej też oglądałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie :) Wiele planów udało ci się zrealizować, gratuluje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ❤
www.twinslife.pl (klik)