środa, 9 grudnia 2020

Kosmetyczni ulubieńcy roku

Witajcie!

Mamy już grudzień, muszę przyznać że cieszy mnie ten fakt, bo grudzień to magiczny miesiąc: czas kupowania prezentów, strojenia choinki, pieczenia pierniczków, spotkań z rodziną, kolędowania i refleksji nad mijającym rokiem. Jest to zawsze dla mnie szczególny okres i cieszę się, że już nastał. 




Jak widać u mnie w domu już zapanowała iście świąteczna atmosfera, ale wychodzę z założenia że kiedy cieszyć się tymi wszystkimi ozdobami jak nie teraz? 

Pomyślałam, że dużo ostatnio publikowałam postów takich życiowych, z moimi przemyśleniami na różne tematy. Lubię takie wpisy tworzyć i też czytać u innych, bo jestem typem dużo rozmyślającym, ale dla odmiany dziś post kosmetyczny. Babskie sprawy takie jak kosmetyki czy ubrania też są mi bliskie. Lubię dbać o siebie i czuć się dobrze ze sobą, to ważny element mojej codzienności, więc podzielę się z Wami moimi ulubionymi kosmetykami tego roku. Są to same perełki, rzeczy które najbardziej sprawdziły mi się w tym roku i do których chętnie będę wracać. Myślę, że takie wpisy to super źródło inspiracji, można podpatrzeć co sprawdziło się u innych i jest szansa, że będzie też dobre dla nas, więc zapraszam do przejrzenia moich ulubieńców roku w kategorii kosmetyki. 


Hydrolat lawendowy Lirene



Używałam go jakoś w pierwszej połowie roku i teraz znów do niego wróciłam. W międzyczasie używałam hydrolatów z Natural Me - aloesowego, z melisy oraz z kwiatu pomarańczy. Również fajnie mi się sprawdzały, jednak po dłuższym stosowaniu hydrolatu z kwiatu pomarańczy zauważyłam wysuszenie mojej cery, powróciłam więc do lawendowego i moja buzia odżyła. 

Hydrolat z lawendy działa antybakteryjnie, antysceptycznie, a także nawilżająco i kojąco. Do mojej cery, która łatwo się zapycha, a jednocześnie potrzebuje nawilżenia nadaje się świetnie i jest to zdecydowanie odkrycie tego roku. 

Nie próbowałam hydrolatów z lawendy innych marek, być może również dobrze by działały, na pewno w przyszłości je przetestuję, a póki co polecam Wam ten z Lirene. Jego plusem jest to, że jest dostępny w drogeriach Rossmann, ja ostatnio dorwałam go tam na promocji za 16 zł, więc cena była w porządku. 


Olej kokosowy Natur Planet 




Nierafinowany olej kokosowy tej marki trafił do mnie, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Jako że zawsze stawiam na naturalne rozwiązania, stwierdziłam że wykorzystam go w walce z rozstępami. Od tamtej pory go uwielbiam i stosuję na różne części ciała: brzuch, stopy, dłonie, skórki paznokci, dekolt, szyję. 

Olej ma cudowny zapach kokosa i to jest chyba jego największy plus, a świadomość że to naturalny, a nie sztuczny zapach jeszcze bardziej mnie przekonuje do tego produktu. 

Zapłaciłam za ten olej 26 zł i myślałam, że szybko się skończy, a o dziwo jest bardzo wydajny. 

Olej kokosowy odkryłam dopiero w tym roku i na pewno będę o tym kosmetyku pamiętać w przyszłości. 

Ma on wysokie stężenie kwasu laurynowego, przez co ma silne działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze, pomaga na przykład przy podrażnieniach. Poza tym zawiera witaminy z grupy B, C i E, kwas foliowy i wiele innych. Ma też działanie łagodzące i regenerujące, poprawia elastyczność skóry, chroni przed działaniem wolnych rodników. 

Jestem w 7 miesiącu ciąży i jak na razie nie zauważyłam ani jednego rozstępu, a stosuję tylko ten olej. Zobaczymy jak będzie dalej, wiem że też genetyka ma na to wpływ, ale myślę że odpowiednia pielęgnacja ma tutaj również niemałe znaczenie. 


Balsam do ciała Eveline Viva Organic



Polubiłam się w tym roku z tym balsamem do tego stopnia, że wypróbowałam trzy zapachy pod rząd i każdy z nich mi odpowiadał.  Jest on dostępny w Biedronce, wszystkie wersje ładnie pachną i fajnie nawilżają za niewielką cenę, więc czego chcieć więcej. 


Arganowy krem pod oczy Nacomi



Zużyłam już kilka opakowań tego kremu. Lubię eksperymentować z kremami pod oczy, bo to jedyne produkty do twarzy, które wiem że raczej nie zrobią mi krzywdy. Kremy do twarzy muszę wybierać bardziej ostrożnie.
Zawsze gdy jakiś skończę kupuję inny, ale potem wracam znów do arganowego z Nacomi. Ma świetny skład, jest bogaty, nawilżający, odżywczy - czego chcieć więcej. 

Jedyne co mogę mu zarzucić to czasem mam wrażenie, że jest ciężki - na przykład, gdy nakładam na niego korektor to czuję, że krem jeszcze się nie wchłonął, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadza. Korektor się na nim nie "ciastkuje", więc to najważniejsze. 

Na noc natomiast nie ma żadnych wad i dla mnie jest idealnym produktem. 


Krem arganowy na dzień 30+ Nacomi

 


Ten krem to moje niedawne odkrycie, ale zakochałam się w nim i wiem, że na pewno będzie mi towarzyszył w 2021 roku. To najlepszy krem na dzień jaki miałam do tej pory. 

Zawiera olej arganowy, który działa przeciwzmarszczkowo i ujędrniająco na skórę. Spłyca pierwsze zmarszczki - miałam suchą skórę na czole i zauważyłam pierwsze poziome linie, a ten krem pięknie nawilżył mi i odżywił skórę tak, że moje czoło wygląda o wiele lepiej. Ma w składzie też masło shea, olej kokosowy, witaminę E i D-penthanol - skład jest naturalny, co dla mnie w kosmetykach ma duże znaczenie. 


Maskara Maybelline Lash Sensational





Ten tusz do rzęs to ulubieniec nawet więcej niż tego roku. Testowałam różne maskary i zawsze miałam jakieś ale - za mała szczoteczka, za duża szczoteczka, tusz się osypywał lub nie widziałam efektu po pomalowaniu takiego jakiego bym oczekiwała. 

Rzęsy wytuszowane tą maskarą są ładnie podkreślone i wydłużone, przez cały dzień nic mi się nie odbija ani nie osypuje. Od kiedy trafiłam na ten produkt cały czas go używam i jestem bardzo zadowolona. 


Maska do włosów Kallos Banana

 


Jeśli chodzi o maski do włosów to staram się stosować do zasad równowagi PEH - używam na zmianę trzech masek: proteinowej, humektantowej i emolientowej. 

Jako emolient najlepiej służy mi właśnie Kallos bananowy. Mam włosy długie, rozjaśniane więc wymagają one pielęgnacji, nie wystarczy że umyję je szamponem. Po tej masce są one wyraźnie miększe, lepiej się rozczesują i ładnie pachną. Często robiłam tak, że nakładałam maskę Garnier Hair Food, spłukiwałam po 15 minutach i na dosłownie chwilę nakładałam tego Kallosa, aby zamknąć nim nawilżenie. Super mi się sprawdzał.

Zużyłam dwa opakowania pod rząd, a są one naprawdę spore. Dodatkowym dla mnie plusem jest cena, bo za 10 zł mamy litr maski, która starcza mi na jakieś pół roku. Gdy ją skończę kupię pewnie inną, bo już czas na zmiany, ale kiedyś pewnie do niej wrócę. 


Garnier Oczyszczająca Woda Micelarna 




Mimo że jestem fanką kosmetyków naturalnych to płyn micelarny używam ten.
Zmywam nim makijaż oczu i radzi sobie z tym najlepiej. Później zmywam nim też podkład i nie robi mi krzywdy, jak to bywało czasem z innymi płynami, po których wyskakiwały mi na twarzy krostki lub zaczerwienienia. Nie trzymam go na buzi długo, pewnie mniej niż minutę, bo od razu zmywam go żelem do twarzy z EcoLab, dlatego nie przejmuję się tak bardzo tym, że nie jest naturalny. Poza tym w porównaniu z innymi płynami micelarnymi jego skład i tak nie jest długi, więc chyba nie ma pod tym względem tragedii. 

Póki co nie zamierzam go zmieniać i będę używać go nadal w przyszłym roku. 


Antybakteryjny podkład nawilżający z selerem AA GO GREEN



Kupiłam ten podkład podczas promocji w Rossmanie w listopadzie i jest teraz moim ulubionym podkładem naturalnym z dobrym kryciem. 

Ma naturalny skład bez chemii - staram się nie nakładać na twarz drogeryjnych podkładów pełnych silikonów. Od kiedy przerzuciłam się na naturalne wersje widzę znaczną poprawę wyglądu mojej skóry. 

Atutem tego podkładu jest też kolor, ja mam wersję jasną i jest ona idealna dla bladych cer takich jak moja. Ma fajne opakowanie typu air-less, jest łatwo dostępny, bo można go kupić w Rossmannie, jest hipoalergiczny i niekomedogenny, na twarzy po przypudrowaniu wygląda ładnie, koloryt jest wyrównany i cera wygląda zdrowo. 

Na pewno jest wiele innych podkładów do kupienia w drogeriach, które na twarzy wyglądają jeszcze lepiej, ale dla mnie ważny jest też skład, a pod tym względem ten podkład na pewno wygrywa i gdy go skończę pewnie kupię kolejne opakowanie. 

Produkty do mycia twarzy EcoLab 




Uwielbiam produkty do mycia twarzy od EcoLab już od kilku lat. W tym roku testowałam kilka innych żeli i pianek, ale oddawałam je zawsze mężowi, bo żadna nie dorównywała tym od EcoLab.

Są bardzo delikatne, mają świetne składy, nie podrażniają, nie wysuszają, nie powodują u mnie wysypu, fajnie domywają pozostałości makijażu. 

Polecam Wam i żele i pianki od nich w różnych wersjach - miałam wersje nawilżającą żelu i pianki, odmładzającą jak i do cery problemowej - wszystkie dobrze mi się sprawdziły. Nie są to drogie kosmetyki, bo kosztują około 15 zł, a skład i działanie mają świetne.

Dla cer wrażliwych, które łatwo się wysuszają lub podrażniają są idealne. 


To moja złota dziesiątka kosmetyczna tego roku. Jak widać jeśli coś naprawdę mi się sprawdza to się tego raczej trzymam. Oczywiście lubię testować nowe produkty, ale zawsze wracam do moich ulubieńców. 

Znacie i lubicie któryś z polecanych przez mnie kosmetyków? Dajcie znać w komentarzach, z chęcią się dowiem :)

To pierwszy grudniowy post na moim blogu, ale planuję kolejne w świąteczno-grudniowym klimacie, na pewno niedługo się pojawią :) 

Pozdrawiam!  












35 komentarzy:

  1. Fajnie poznać twoich ulubieńców.

    OdpowiedzUsuń
  2. znam płyn micelarny który tez jest moim ulubieńcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okazuje się, że sporo produktów z tego posta znam! Hydrolat lawendowy - fakt bardzo fajny! Sama nawet myślałam o umieszczeniu go w swoich rocznych hitach :) Krem pod oczy nacomi mam w zapasach. Kallosy kiedyś lubiłam, ale już mi się znudziły :D Znam też płyn micelarny Garnier i tusz Lash sensational - niby ok, ale tylko okej :D Bez zachwytów u mnie. Balsam eveline miałam z serii i love vegan food mango i stał się moim hitem, więc polecam Ci tą wersję.
    U mnie jutro pojawi się podobny post :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam markę Nacomi również w pielęgancji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten hydrolat lawendowy także miałam i bardzo się z nim polubiłam. Płyn Garniera również miałam i chyba był ok :) Ja nie mogę sie doczekać kiedy u mnie stanie choinka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ba ładny pokój :) Nie znam z wyjątkiem kremu Nacomi i płynu micelarnego Garniera, żadne się i mnie nie sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam płyn micelarny z Garniera i bardzo jestem z niego zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Używałam kiedyś tych marek Kallos do włosów. Ale, szczerze mówiąc, nie pamiętam działania. Teraz od kiedy nie farbuję, prawie w ogóle nie używam odżywek. Raz na dwa tyg. Na same końce. Włosy są w świetnym stanie. Ten płyn Garniera też miałam. Całkiem spoko.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajne produkty :D Maskę do włosów Kallos Banana miałam i super się sprawdziła :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczną masz choinkę! ♥
    Co do kosmetyków bardzo przekonał mnie ten balsam z Bielendy, nawet samym wyglądem jest bardzo kuszący, więc pewnie go przetestuję :) A maski z Kallosa śa świetne! Już od dawna je znam i często używam, chyba nie ma lepszych w takiej cenie.

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo fajnych . Kiedys lubiłam Garniera . Teraz nie używam bo testują na zwierzętach i znajduje lepsze zamienniki

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tę maskarę, jest świetna :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaintrygowałaś mnie polecanymi kosmetykami ! Już widzę pilną potrzebę kupienia hydrolatu, oleju kokosowego i odżywki do włosów ! Dzięki za rekomendację !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. UZbierało się trochę produktów :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Sporo produktów- ja bardzo lubię tę maskę do włosów marki Kallos :-)
    U mnei powoli też już w kliamcie świąt :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie, że tyle produktów Ci się sprawdziło :D Ja z Lirene używałam aloesowego tonika z kwasem hialuronowym. Fajnie odświeżył mi twarz :D
    weruczyta

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam mgiełki lawendowe ❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Tą piankę ecolab uwielbiam, marka ma świetne składy i niskie ceny :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Od niedawna stosuję maskę bananową Kallosa i jestem na tak :) Płyn Garniera też bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Z wymienionych przez Ciebie rzeczy korzystałam jedynie z maski Banana - uwielbiam odżywki tej firmy. Włosy po nich są takie delikatne i lśniące. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oh so nice products, beautiful Christmas tree
    xx

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam maskę z Kallosa. Jestem ciekawa tego hydrolatu z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Płyn z Garniera jako jedyny mnie nie podrażnia, także to mój must have :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Arganowy krem pod oczy z Nacomi to także mój ulubieniec :) Ostatnio zrobiłam sobie od niego przerwę, ale wcześniej już zużyłam ze 3-4 słoiczki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten krem z Nacomi mnie zaciekawił :)
    BLOG
    YOUTUBE

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękna choinka! Ja też uwielbiam ten różowy płyn z garniera :)

    Pozdrawiam ♥
    www.twinslife.pl (klik)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepiękna choinka :)

    Z kosmetyków jakie przedstawiłaś znam tylko płyn micelarny Garnier :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Hydrolat Lirene muszę w końcu wypróbować ;) Znam oczywiście płyn micelarny Garniera, lubiłam też krem pod oczy Nacomi :)

    OdpowiedzUsuń
  29. chciałabym się bliżej zapoznać z hydrolatem z lawendy :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Muszę w końcu kupić hydrolaty bo tak wiele osób poleca a ja jeszcze nie używałam. Znam tusz i bardzo go lubiłam, micel Garnier swego czasu zużywałam opakowanie po opakowaniu oraz krem pod oczy Nacomi , który był dla mnie akurat taki przeciętny.

    OdpowiedzUsuń
  31. eo labolatorium nadal nie mialam nic

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten tusz do rzęs też jest u mnie hitem :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz samych pięknych dni w Nowym 2021 Roku !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. bardzo ciekawi ulubieńcy, też mam ten tusz i bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  35. skuszę się na ten tusz ;) ja nie jestem w stanie tak wskazać żadnych ulubieńców ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wszystkie komentarze i obserwacje.
To dla mnie motywacja do dalszej pracy i rozwoju.
Odwiedzam wszystkie blogi, które zostawiły swój ślad.