Każdy ma gorsze dni - to zupełnie normalne. Ja też czasem się denerwuje, nie doceniam tego co mam, zazdroszczę innym oglądając ich "perfekcyjne" życie na Instagramie. W dzisiejszych czasach łatwo jest popaść w marazm, wszechobecne jest dążenie do perfekcji. Jednak uważam, że życie jest jedno i powinniśmy je wykorzystać jak tylko się da, nie tracąc czasu na negatywne myśli. Co mi pomaga czuć się dobrze i utrzymywać się w dobrym humorze?
Zadbaj o siebie
Ruszaj się
Nie jestem mistrzem sportu, nie biegam, nie chodzę na siłownię, a próby ćwiczeń z Ewą Chodakowską spełzły na niczym, bo nie dawałam rady, nie sprawiało mi to przyjemności. Mimo to wiem, że ruch jest ważny i wyzwala endorfiny, dlatego wybieram taką aktywność, która sprawia mi przyjemność. Codziennie staram się rozciągać, wykonywać różne lekkie ćwiczenia podczas oglądania ulubionego serialu, jeżdżę na rowerze i spaceruję z psem. Nie chodzi o to żeby od razu być super wysportowanym, myślę że każda aktywność fizyczna zadziała na plus.
Utrzymuj porządek
Nie lubię bałaganu. Źle mi się funkcjonuje gdy wokół mnie stoją brudne kubki, talerze, walają się jakieś papiery, a z kosza na pranie wylewają się brudne ciuchy. Wolę mieć wszystko ogarnięte i schludne. To wpływa na kondycję psychiczną. W czystym domu od razu człowiek czuje się lepiej.
Rozwijaj się
Róbmy coś dla siebie: dobra książka, serial, który coś wniesie do naszego życia, wyjazd na wycieczkę, zwiedzanie, nauka języka. Ja na przykład łącze przyjemne z pożytecznym i oglądam filmy po angielsku, a gdy jeszcze nie znałam na tyle tego języka to lubiłam tłumaczyć sobie piosenki i potem ich słuchać ze zrozumieniem. W życiu nie wolno stać w miejscu. Świadomość że idę do przodu zawsze podnosi mnie na duchu.
W wieku około 16 lat przeczytałam książkę pt. "Sekret" i utkwiła mi ona w pamięci do dziś.
Mówi o tym, że w życiu działa prawo przyciągania - w co wierzymy, o czym myślimy, jakie mamy przekonania na temat naszego życia tak będzie ono wyglądało. Negatywne myśli, zazdrość, skąpstwo, obgadywanie, złość - tego warto się wystrzegać, bo wysyłając w świat negatywne emocje przyciągamy do siebie negatywne zdarzenia i na odwrót - myśląc pozytywnie przyciągamy te dobre.
Miałam w życiu dużo sytuacji kiedy ludzie dookoła stwierdzali "ty to masz szczęście", "tej to się zawsze uda". Po przyjeździe do Londynu wykonywałam prace typu sprzątaczka, kelnerka, pracowałam w pralni i fabryce zdjęć, ale byłam wtedy bardzo szczęśliwa i podekscytowana, nawet sprzątając czyjeś toalety czułam się zadowolona, że mam pracę, mogę zarabiać. Myślałam cały czas pozytywnie. Po niecałym roku pobytu dostałam propozycję pracy w biurze, w co trudno mi było uwierzyć. Zawsze widziałam siebie jako pracownika biurowego, ale nie w Anglii. Przecież mój język był średni, nie miałam doświadczenia, a jednak życie podsunęło mi to czego pragnęłam, znalazł się sposób. Mojego męża poznałam w wieku 19 lat, na portalu randkowym. Dziwnym trafem było to 2 miesiące przed moim wylotem do Londynu, gdzie miałam wtedy odwiedzić rodzinę. Okazało się że on pracuje w Londynie i akurat tam wtedy będzie. Zaczęliśmy pisać o tym w jakiej będę dzielnicy, może się spotkamy, na pewno nie będzie blisko bo przecież Londyn jest ogromnym miastem. Okazało się że dzieliło nas tam 10 minut piechotą. Spotkaliśmy się i jesteśmy razem do dziś. Czy to przyciągnęłam? Nie wiem może tak, a może było to przeznaczenie. W każdym razie trudno mi uwierzyć w taki przypadek. Wielokrotnie zgubiłam portfel lub dokumenty, jednak zawsze ktoś mi je zwrócił. Wierzę, że pozytywne nastawienie działa i wysyłając dobrą energię ona do nas wróci. Nawet mój pobyt w Anglii - zawsze chciałam mieszkać za granicą i życie samo podsunęło mi ten wyjazd, nie musiałam się zastanawiać jak to zrobić żeby wyjechać.
Wierzę w to, że warto być optymistą i patrzeć w przyszłość z wiarą i pozytywnym nastawieniem. Nastawmy się na to, że będzie dobrze, a los sprawi że tak będzie. Tak żyje się łatwiej.
A jak jest z Tobą? Słyszałaś o prawie przyciągania, wierzysz w moc pozytywnego myślenia? Jestem bardzo ciekawa Waszych komentarzy :)
Ja akurat po fast foodach mam energię i nastrój od tego akurat mi się nie zmienia, jednakże zbyt często takich rzeczy też nie jadam. Optymistą na pewno warto być, ale w nadmierny optymizm też nie ma co wpadać, najlepiej zachować umiar :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOczywiście, nie ma takiej osoby, która byłaby szczęśliwa bez przerwy ;) We wszystkim trzeba znaleźć złoty środek, chodzi tylko o to, żeby zauważać te pozytywne rzeczy a nie skupiać się na tych złych :) Pozdrawiam!
UsuńZgadzam się, warto być optymistą! I zawsze we wszystkim należy się dopatrywać czegoś dobrego i pozytywnego. Nawet jeżeli w danej chwili wygląda to nieco inaczej...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak ;)
UsuńZdecydowanie się zgadzam :) Staram się widzieć coraz wiecej pozytywów w życiu i cieszyć się drobnymi rzeczami. Mi bardzo dobrze robia długie spacery :)
OdpowiedzUsuńSpacery są super, też je uwielbiam zwłaszcza w słoneczne dni dodają energii :)
UsuńZnajoma kiedyś też zakochana była w książce Secret, ale nie skusiłam się na jej przeczytanie.
OdpowiedzUsuńMoże czas to zmienić, ja gorąco polecam :)
Usuńwierze w moc pozytywnego przyciągania, wiele książek mnie również utwierdziło w tym przekonaniu :)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
www.wkrotkichzdaniach.pl
Super :)
UsuńZnam tą książkę i czytałam ją kilkakrotnie, bo wierzę w prawo przyciągania 😊
OdpowiedzUsuńTo super że więcej osób ją zna :)
UsuńStrasznie nie lubię tej książki, ani innych tego typu pozycji. Miałam okazję czytać ją około 10 lat temu.
OdpowiedzUsuńJedni je kochają inni nienawidzą, widocznie nie potrzebujesz tego typu motywacji do życia ;) Pozdrawiam
UsuńSuper że tak podchodzisz do życia, cieszę się.Ja potrafię się cieszyć z małych rzeczy.Odnosnie jedzenia jemy wszystko, teraz rzeczy sezonowe bo mam warzywnik.Sporo idzie do słoików.Pizze też czasami zjem ,za chipsami nie przepadam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też jem wszystko tylko z umiarem ;) Też staram się jeść dużo sezonowych warzyw, teraz królują u mnie własne pomidory :)
UsuńOptymistyczne podejście do życia jest dla mnie bardzo, bardzo ważne! <3
OdpowiedzUsuńSzczęśliwy człowiek to "unoszące" się - zarażające szczęście wokół niego. To kolejny z moich życiowych priorytetów :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dzięki za super pozytywny komentarz, cieszę się że tak podchodzisz do życia :)
UsuńGeneralnie staram się zachować pogodę ducha, niezależnie od okoliczności.Pomocna może być dobra książka i czekolada:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, warto przypomnieć ludziom o tych rzeczach. Są to tak na prawdę fundamenty bycia szczęśliwym, łącznie z utrzymywaniem porządku :D Co do Twojej historii z chłopakiem to nie ma mowy o przypadku, cieszę się że życie tam fajnie przecięło Wam drogi! :D Muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie też tą książką, mam nadzieję że spotkam ją niedługo i przeczytam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post: czytanko.pl
Bardzo fajny przyjemny pościk :)
OdpowiedzUsuńZawsze myślę pozytywnie i myślę, że to zasługa życiowego doświadczenia, niestety mało pozytywnego. Inaczej się nie da. Ps. Fajny wpis.
OdpowiedzUsuńJa jestem urodzoną optymistką. Czasami mnie to gubi, ale zwykle faktycznie przyciąga do mnie bardzo pozytywne zdarzenia i sytuacje.
OdpowiedzUsuńStaram się myśleć pozytywnie ,nie wychodzi mi to jednak -zawsze nastawiam się na najgorsze
OdpowiedzUsuńTo najgorsze jednak nie nadchodzi i ja mam miła niespodzianke a także oddycham z ulgą 😉
I niestety weszło mi to na dobre do krwioobiegu...
Pozdrawiam
Ja niestety często miewam gorsze dni. Mimo to staram się myśleć pozytywnie.
OdpowiedzUsuńWiele cennych rad zawarłaś w swoim artykule :)
Pozdrawiam Cię Sabino :)