Mamy już prawie połowę października. Czas pędzi mi nieubłaganie, nie wiem kiedy minął wrzesień, a październik trwa już w najlepsze. Jest to okres kiedy zaczynamy spędzać więcej czasu w domu, bo pogoda na zewnątrz jest coraz mniej sprzyjająca. Ja nie mam z tym problemu, bo jakoś od zawsze jestem domatorką. Owszem, lubię wychodzić, ale zawsze sprawia mi radość powrót do domu, a kiedy nigdzie nie idę i mam spędzić cały dzień w czterech ścianach to nie mam z tym problemu. Mam wrażenie, że w domu jest zawsze coś do roboty - pomijając kwestie sprzątania czy gotowania, lubię czytać książki, oglądać wartościowe seriale czy filmy, można poćwiczyć albo pouczyć się angielskiego. Wszystko jest kwestią podejścia, dlatego polecam wykorzystać obecny jesienny czas na takie aktywności :)
Myślę, że warto zadbać o dobry nastrój w domu, a rośliny są świetną ozdobą. Wprowadzają do wnętrza życie i tworzą klimat. Zawsze wiedziałam, że chcę mieć w domu kwiaty. Mieszkam w nowym domu od marca i uzbierałam już kilka okazów, które chcę wam dziś pokazać. Zaznaczę na początku, że wszystkie moje kwiaty są raczej mało wymagające i nadają się dla osób, które nie mają ręki do kwiatów lub nigdy wcześniej się nimi nie opiekowały.
Mam w salonie stojak zakupiony z Ikea specjalnie, aby eksponować na nim roślinki. Myślę, że to fajna ozdoba i kwiaty mają dzięki niemu swoje miejsce. Dokupiłam stołek z Action, nie wiedząc na początku, gdzie będzie stał, ale ostatnio doszłam do wniosku, że będzie on miejscem na sukulent z Biedronki.
Monstera Monkey Mask
Ta mała monstera to mój ulubieniec. Pięknie się rozrosła. Podlewam ją raz w tygodniu, w czwartki, niewielką ilością wody, czasem rzadziej jeśli czuję, że ziemia w doniczce jest wilgotna. Co kilka dni, jak mi się przypomni to spryskuję jej liście przegotowaną i odstaną wodą. Podlewam wszystkie moje kwiaty przegotowaną i odstaną wodą i chyba to im służy lepiej niż zwykła woda z kranu. Zawsze gdy widzę nowy liść, który wypuszcza czuję radość i dumę, że udaje mi się w miarę dobrze o nią dbać ;)
Sansewieria
Z polecenia mojej mamy kupiłam sobie tzw. języki teściowej (uwielbiam tą nazwę :P) lub inaczej wężownicę, czyli poprawnie Sansewieria. Zdecydowałam się na nią, ponieważ nie wymaga ona wiele uwagi i jakichś specjalnych warunków uprawy. Podlewam również raz w tygodniu niewielką ilością przegotowanej wody i rośnie. Jej wygląd jest ciekawy, lubię ten kształt liści ;)
Aloes
Aloes trafił w moje ręce w momencie kiedy uśmierciłam inną roślinę, która stała na jego miejscu. Nie pamiętam niestety nazwy tego kwiatu, ale został on przeze mnie przelany i zgnił. Postanowiłam kupić coś co jest bardziej wytrwałe i padło na aloes. Może nie jest to najpiękniejsza roślina doniczkowa, ale ma wiele innych korzyści. Liście można łamać i smarować nimi rany. Przyznam, że raz zdarzyło mi się wykorzystać go, gdy popiekłam się pokrzywą i przyniósł mi ulgę :) Jeśli chodzi o pielęgnację to wystarczy wlać mu odrobinę wody co dwa tygodnie.
Monstera
Mam w salonie jeszcze dużą Monsterę. Było to moje marzenie mieć Monsterę, bo jakiś czas temu zawładnęła ona Instagramem. Była wszędzie na profilach wnętrzarskich i bardzo mi się spodobała. Jest już u mnie dosyć długo, ale dopiero teraz wypuściła dwa nowe liście. Może jest jej za ciemno w miejscu, w którym stoi, ale tam najbardziej mi pasuje, poza tym podobno nie jest dobrze zmieniać miejsce tej roślinie. Nie wymagam od niej zresztą wielkiego rozrośnięcia się, zadowala mnie to, że jest cały czas zielona i zdobi mi kącik przy telewizorze :) Podlewam ją tak jak inne rośliny, raz w tygodniu, co jakiś czas dodaję do wody nawozu do roślin doniczkowych, aby ją trochę wspomóc i spryskuję jej liście wodą ;)
Zielistka
Przechodzimy teraz do sypialni, gdzie stoi na półce Zielistka. Podkradłam jej mojej mamie, u której nie wyglądała ona za dobrze. Niestety u mnie też nie jest jej najlepiej. Liście często jakby gniją i opadają, robią się brązowe. Chyba miejsce jest dla niej zbyt zacienione lub za często ją podlewam. Powinno się, gdy wierzchnia warstwa ziemi jest już mocno przesuszona, a przyznam że nie zawsze to sprawdzam ;)
Zamiokulkas zamiolistny
Ten kwiat to hicior. Polecam go każdemu. Rośnie w każdych warunkach i wygląda bardzo ładnie. U mnie stoi przy oknie, gdzie w lecie przypalało go słońce i każdy inny kwiat by zginął, a on nawet wypuścił nowe pędy. U mojej mamy stoi w zacienionym miejscu i też ma się dobrze. Lubi sucho, więc nie trzeba go często podlewać, jeśli jesteście zapominalscy to idealna roślinka dla was :)
Kolejna Sansewieria ;)
Jeszcze jedna Sansewieria zdobi mi wejście do domu. Jest ogromna, już taką ją dostałam (jest to prezent od teściowej) i wypuszcza nawet nową łodygę, a nawet dwie :)
Sukulenty
Oba moje Sukulenty pochodzą z Biedronki. Często można tam dorwać fajne roślinki za niską cenę. Pierwszy stoi w kuchni, a drugi w salonie. Te rośliny nie lubią dużo wody, więc im rzadziej je podlewam tym lepiej. Wyglądają dosyć ciekawie i wydaje mi się, że też były niedawno dosyć modne, nawet czasem pary młode dają je jako prezent dla gości. Są to fajne mało wymagające roślinki ;)
Ostatnio dostałam w prezencie piękny kwiat, który zdobi mój korytarz, niestety nie znam jego nazwy i nie mogę nawet wyszukać, jak go prawidłowo pielęgnować. Może ktoś z was wie co to za roślina? Będę bardzo wdzięczna, dajcie znać w komentarzach :)
Ma piękne szerokie liście biało-zielone. Podlewam go raz w tygodniu i jak na razie żyje, ale robię to intuicyjnie, mam nadzieję że nie zrobię mu krzywdy, bo prezentuję się pięknie ;)
To wszystkie rośliny, które posiadam. Uprawa roślin w domu wciąga i chciałoby się coraz więcej, jednak ja się hamuję, bo nie chcę zrobić z mieszkania dżungli. Jednak zawsze w Biedronce lub innym sklepie rzucam okiem na półkę z kwiatami i nie wykluczam, że jeszcze coś dokupię ;)
A wy lubicie rośliny doniczkowe? Jakie kwiaty macie w domu :)
Chciałam jeszcze na koniec zaprosić was na mój Instagram, gdzie pokazuję więcej mojego życia - są rośliny, kosmetyki naturalne, gotowanie i wszystko co mnie inspiruje. Będzie mi bardzo miło jeśli zaglądniecie -
terazszczescie :)
Pozdrawiam serdecznie :)