środa, 12 sierpnia 2020

Zmiany są dobre - moja historia

     Jestem Sabina i mam 26 lat. Wychowałam się w małej miejscowości na Podkarpaciu.  Od zawsze ciągnęło mnie w świat, więc gdy tylko mogłam wyrwałam się z tej mojej wioski. Jako dziecko bardzo zazdrościłam mojemu kuzynostwu, które było "z miasta", mimo że moje życie na wsi było całkiem normalne, niczego mi nie brakowało. No może oprócz towarzystwa, bo jestem jedynaczką i mieszkałam w ostatnim domu pod lasem, dzieci w sąsiedztwie nie było, więc spędziłam dzieciństwo sama w piaskownicy w towarzystwie babci. Myślę, że bardzo to wpłynęło na to jaka jestem - lubię być sama, rozmyślać, a dłuższe przebywanie między ludźmi mnie męczy. Tak więc jestem typem samotnika i już mi to nie przeszkadza - taka jestem i nie zmienię tego, choć przez długi czas próbowałam zmienić moje usposobienie na bardziej przebojowe, jednak nic z tego.


    Gdy skończyłam liceum nadszedł czas wyjazdu na studia do dużego miasta. Co to było za wydarzenie! Nowy rozdział, nowa perspektywa - bardzo mnie to ekscytowało. Lubię takie zmiany w życiu, strasznie mnie nakręcają. Wydaje mi się wtedy, że teraz będzie lepiej, zacznę wszystko od nowa, będę nowym człowiekiem! 3 lata mieszkałam w Rzeszowie w wynajmowanym pokoju i było super - wspominam ten czas najlepiej. Zrobiłam licencjat z filologii polskiej, bo czytanie i pisanie od zawsze mi się podobało - mam duszę humanistki i czułam wtedy,  że się spełniam, rozwijam robię coś dla siebie. Pracowałam jako kasjerka w kinie co dawało mi po raz pierwszy w życiu poczuć, że mam swoje pieniądze, mogę wydać je na co chcę - byłam królową życia! Byłam też wtedy w związku na odległość z moim obecnym mężem, który pracował w Londynie, więc postanowiłam po licencjacie wyjechać na wyspy. I znów ta ekscytacja, znów coś nowego, nowe miejsce, nowy kraj. Ostatni rok studiów spędziłam na oglądaniu angielskich youtuberek i wyobrażaniu sobie jak to ja będę tam mieszkać, w tym wielkiem świecie. Myślę, że takie dążenie ku nowemu jest dobre. Człowiek powinien mieć w sobie cały czas chęć zmiany. Uważam, że stagnacja nigdy nie wychodzi na dobre, dlatego cieszę się, że miałam okazję spróbować życia za granicą i że się na to odważyłam.
       Nie mogłam się doczekać i tak w lipcu 2016 zamieszkałam w małym brzydkim pokoiku z lodówką przy łóżku, ale z chłopakiem i w Londynie! To było dla mnie coś. Byłam wtedy pewna, że już tam zostanę na zawsze. Wydawało mi się, że moje miejsce jest właśnie za granicą, w wielkiej metropolii, bo przecież od dziecka pragnęłam mieszkać w mieście. Spędziłam tam 4 lata - dużo się nauczyłam, dużo zobaczyłam, usamodzielniłam się. Nie zostałam tam na zawsze, zmieniłam zdanie, co nauczyło mnie żeby nigdy nie mówić nigdy. Podobno tylko krowa nie zmienia zdania. Było ciężko, przeszłam przez wiele beznadziejnych prac, ale o tym napiszę dokładnie w kolejnym poście, bo zbiegi okoliczności jakie mnie tam spotkały są warte opowiedzenia. Prawo przyciągania istnieje - mam tego dowody. Dostałam super pracę po pewnym czasie, taką o jakiej marzyłam i śmiem wierzyć, że ją przyciągnęłam ;) 






     Po 4 latach wróciłam do Polski. Wielki dzień był w marcu tego roku, choć planowany był na maj, ale Koronawirus zweryfikował plany. W stresie i niepewności na wariackich papierach wróciliśmy kilka miesięcy temu i teraz odnajduję się w nowej rzeczywistości. Znowu mieszkam na wsi, 80 km od tej rodzinnej. Mieszkam z mężem w małym domku, który cały czas urządzamy tak aby był przytulny i aby poczuć się w końcu jak u siebie. Zachwycam się polskim latem, jakiego mi brakowało. Uwielbiam naturę, która mnie tu otacza i korzystam z tego ile mogę. Co więcej oczekuję na przyjście na świat dziecka, więc kolejna duża zmiana przede mną, co jak zawsze mnie ekscytuje.
     Blog powstał aby dzielić się z Wami moją codziennością. Zawsze chciałam to robić i teraz jest na to odpowiedni moment. To będzie blog o prostym i pięknym życiu, o tym aby doceniać chwile i iść zawsze do przodu, mimo różnych przeszkód. Witam Cię na moim blogu, rozgość się, będziemy rozmawiać o życiu, docenianiu chwil i pokonywaniu przeszkód, opowiem trochę moich historii i przemyśleń, tego co sprawia mi radość i mnie motywuje. Będzie mi bardzo miło jeśli na dobry początek zostawisz mi jakiś komentarz na przywitanie :)
    Do następnego! :)

15 komentarzy:

  1. Witaj Sabinko na tym blogu o pięknym tytule...szczęście ukrywa się w drobiazgach dnia codziennego...tak napisałam w jednym z moich wierszy. Też mam duszę humanistki, choć całe lata uczyłam matematyki i dyrektorowałam w Gimnazjum. Mam mnóstwo wspaniałych Uczniów ( mogłabyś być jedną z nich). Jeśli lubisz poezje, podaj mi adres na priv a ja z chęcią wyślę Ci ogromne tomisko:-) Widzę, że nasze blogi "będą się dogadywać".
    Gratuluję Ci radości macierzyństwa, tak, już jesteś Matką...ja jestem babcią czworga Wnucząt i dla mnie dziecko to największy dar i cud świata. Pisz do mnie po imieniu, wiek nie stanowi dla mnie bariery, a bezpośredni kontakt ułatwia wymianę poglądów. Życzę Ci wielu lat wspaniałego blogowania ( ja mam już w tej materii 7,5 roku za sobą)Pozdrawiam cieplutko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cudowny komentarz i pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Witaj Sabinko w blogowym świecie! Cieszę się, że będziesz się dzielić z nami swoją codziennością. Na założenie bloga dobry jest każdy czas. Ja swojego założyłam w kwietniu 2012 roku. Zastanawiam się czy będę go prowadzić po 24 sierpnia kiedy na stałe zostanie wdrożona nowa wersja bloggera, która jakoś mi nie odpowiada.
    Ja również życzę Ci wspaniałego blogowania.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jednak nie zrezygnujesz z blogowania skoro prowadzisz go już tak długo, szkoda by było :) Również pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Czeeść Sabinka <3 Czytając Twoją historię, widzę w niej trochę siebie. Bo tak jak Ty, ja również pochodzę z wioski i zawsze zazdrościłam tym z miasta, chociaż z upływem czasu, bardzo doceniam ten spokój i coraz bardziej doceniam to, że wychowywałam się wśród przyrody, natury, spokoju, bo to na pewno mnie ukształtowało i dzięki temu dziś mam takie poglądy, a nie inne. Gratuluję Ci nowego życia jakie w sobie nosisz. To musi być cudowne uczucie!
    Buziaki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość tak ma że spokój i ciszę jaka jest na wsi docenia dopiero po czasie :) Trzeba do tego dorosnąć ;) Dziękuję za gratulacje i pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Fajnie mi się o Tobie czytało, wydaje mi się, że mamy dużo ze sobą wspólnego. :) Wiesz, mnie przebywanie w grupie ludzi okropnie męczy. Mam swoich bliskich, mam blogową rodzinkę i to mi starcza. Nie jestem typem, co to musi mieć znajomych na każdym kroku, zdecydowanie nie. hehe Gratuluję i życzę, by dziecko zdrowo rosło o jeszcze, by ten Wasz domek, był tym wymarzonym. Wydajesz mi się osobną, która ceni swoje życie, ceni, co posiada i ogromnie mi się to podoba. Życzę, byś znalazła tu w świecie blogowym bratnie dusze, byś poczuła się tu naprawdę szczęśliwa, bo tu można poczuć prawdziwe spełnienie. :0 Pozdrawiam i życzę, co najlepsze. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dziękuję za miłe słowa :) Mam nadzieję, że podobnie jak ty odnajdę spełnienie w blogowym świecie i będzie mi to sprawiało radość i satysfakcję :) Pozdrawiam

      Usuń
  5. dzień dobry! zmiany są dobre i nawet powiem... konieczne :)
    życzę powodzenia!

    www.wkrotkichzdaniach.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Witamy w blogosferze. :) Oj jak fajnie czytało mi się Twój wpis, całkiem ciekawie opowiadasz. Wydajesz się bardzo sympatyczną osobą. Z ciekawością będę zaglądać, by zobaczyć jak potoczy się Twoje życie tu w Polsce. A zmiany? Mnie też bardzo ekscytują i uwielbiam, gdy dużo w życiu się dzieje. Tęż tak się zawsze nakręcam, że teraz to już będzie i dobrze, i z górki, i w ogóle tak super - oooo! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj w blogosferze piękna, młoda i odważna kobieto. Kochasz naturę więc coś nas łączy. Moja córka, by pracować w zawodzie musiała emigrować emigrować. Tak chyba miało być, bo odnalazła tam męża. Szkoda tylko, że jest daleko, a ja wciąż tęsknię. Życzę wspaniałego blogowania:):):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witamy w blogosferze :D W życiu lepiej nigdy nie mówić nigdy. Fajnie, że miałaś okazję mieszkać przez 4-lata
    w Londynie - to co tam zobaczyłaś i doświadczyłaś jest tylko Twoje :D Też spędzałam większość dzieciństwa z babciami i dzisiaj bardzo to doceniam, kiedy ich już nie ma. Gratuluję Tobie stanu błogosławionego :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj w blogosferze :) zmiany są dobre i ekscytujące choć czasami się ich boimy :) mam nadzieje, ze napiszesz kiedyś post o swoim pobycie w Londynie bo uwielbiam to miasto w tym prawie przyciągania coś jest :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Witamy w blogosferze:) życzę Ci abyś miała samych wiernych czytelników. Trochę Ci zazdroszczę tej wsi, cisza i spokój, ale wiadomo że tak samo jak i miasto ma plusy i minusy. Powodzenia z prowadzeniem bloga , będę zaglądać na pewno :)
    carolinaa-carolinaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło Cię poznać :) Chyba jedynaczki tak mają- też jestem typem samotnika i najlepiej czuję się przy najbliższych :) Powodzenia w blogowaniu! Będą do Ciebie zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję, za wszystkie komentarze i obserwacje.
To dla mnie motywacja do dalszej pracy i rozwoju.
Odwiedzam wszystkie blogi, które zostawiły swój ślad.